3 grudnia 1945 roku strzałami „zza węgła” chełmscy ubecy zamordowali w restauracji w Siedliszczu jednego z najdzielniejszych dowódców Narodowych Sił Zbrojnych w powiecie chełmskim. Razem z nim zginął jego najbliższy współpracownik i adiutant Józef Mikusz „Kruk”.
Przez wiele lat komunistyczna machina propagandowa rozpowszechniała informacje, ze „Zemsta’ został zamordowany przez swoich żołnierzy, za to, że ujawnił się wraz z kilkoma podwładnymi przed chełmskim UB. Wersja o nieznanych sprawcach do dziś pokutuje w większości opracowań historycznych i popularnonaukowych. A prawda o tym wydarzeniu od dawna dostępna jest w archiwach ubeckich przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej.
„Zemsta”, mimo ujawnienia się był dla komunistów nie do zaakceptowania ze względu na jego kilkunastomiesięczną działalność jako dowódca doskonale zorganizowanego i niezwykle skutecznego oddziału NSZ. Oddziału, który jako jedyny, niemal bez strat wyszedł z wielkiej obławy NKWD, UB i LWP na zgrupowanie oddziałów NSZ majora Mieczysława Pazderskiego „Szarego”. Oddziału, który zadał miejscowym komunistom wiele dotkliwych ciosów i który przez okres od lipca 1944 do jesieni 1945 faktycznie sprawował władzę na terenie Siedliszcza i okolicznych gmin.
Taki ktoś jak „Zemsta” dla komunistów był, mimo ujawnienia się, nadal niezwykle groźny i nie mogąc go formalnie skazać na kare śmierci, nie zawahali się zainscenizować skrytobójczy mord, a o jego wykonawstwo starali się obwinić żołnierzy NSZ.
W kolejna rocznicę tragicznej śmierci trzeba koniecznie przybliżyć tego bohaterskiego dowódcę AK i NSZ rodem z Siedliszcza.
Eugeniusz Walewski urodził się 28 grudnia 1912 roku w Siedliszczu. Ukończył miejscowa szkołę powszechną.
W okresie okupacji niemieckiej należał do organizatorów konspiracji niepodległościowej w gminie Siedliszcze. W latach 1943 – 1944 był dowódcą miejscowego plutonu Armii Krajowej.
Po wkroczeniu sowietów nawiązał kontakty z miejscową konspiracją narodową i wraz z podwładnymi przeszedł do Narodowych Sił Zbrojnych. W strukturach NSZ znalazł, to czego tak bardzo brakowało mu w Armii Krajowej – klarowny i nieprzejednany stosunek do nowego okupanta – sowietów i ich polskich pomocników – miejscowych komunistów.
Jesienią 1944 roku z dotychczasowych podwładnych z AK i masowo garnących się do niepodległościowej konspiracji wygnańców z Kresów RP, zorganizował dobrze wyszkolony i uzbrojony oddział partyzancki NSZ. Kilkudziesięciu skoszarowanych i jednolicie umundurowanych żołnierzy oddziału „Zemsty” wspomaganych było przez rozległą sieć konspiracji terenowej. Zasięg działania oddziału obejmował nie tylko gminę Siedliszcze, ale tez okoliczne tereny powiatów chełmskiego, lubelskiego, krasnostawskiego i włodawskiego. Perfekcyjnie działająca sieć wywiadowcza umożliwiała „Zemście” nie tylko jawne kwaterowanie w poszczególnych wioskach, likwidację zawiązków „władzy ludowej” i swoiste „przejęcie” posterunków milicji, ale też likwidowanie szerzącego się masowo i jawnie popieranego przez komunistów bandytyzmu i złodziejstwa. „Zemsta” w zastępstwie za rozbitą aresztowaniami i wywózkami na Sybir administrację Polskiego Państwa Podziemnego, sprawował rzeczywista władzę w terenie. W okresie od września 1944 roku do października 1945 oddział przeprowadził kilkadziesiąt akcji zbrojnych, głownie przeciwko NKWD, UB i LWP.
Oddział podzielony był na trzy plutony dowodzone przez „Borutę” (Stefan Brzuszek), „Sokoła” (Wiktor Mużyło) i „Zemstę”.
Oddział „Zemsty” w ramach Pogotowia Akcji Specjalnej wszedł w skład zgrupowania oddziałów NSZ pod dowództwem majora Mieczysława Pazderskiego „Szarego” i brał udział we wszystkich jego akcjach. Najbardziej spektakularne to: rozbrojenie bez jednego wystrzału w dniu 24 kwietnia 1945 r. 50 żołnierzy WP stanowiących ochronę majątku ziemskiego w Kaniem (zlikwidowano oficerów politycznych winnych morderstwa na jednym z podległych żołnierzy, a większość szeregowych na ochotnika wstąpiła do oddziałów NSZ) i likwidacja szpiclów i donosicieli w Wierzchowinach – 6 czerwca tegoż roku.
10 czerwca „Zemsta” zdołał wyprowadzić swój oddział bez strat z okrążenia pod Hutą w gminie Wojsławice i po rozproszeniu zgrupowania i śmierci „Szarego” zaopiekować się rannymi żołnierzami z oddziałów „Jacka” i „Sokoła”.
Po powrocie w macierzyste tereny podzielił oddział na plutony i w rozproszeniu, bez większych strat, przeczekał ubecka obławę. W sierpniu ponownie zmobilizował ludzi i przystąpił do wykonywania akcji przeciwko komunistom.
We wrześniu chełmskiemu UB udało się wymierzyć mu dotkliwy cios – aresztowano żonę i kilku najbliższych współpracowników.
Wykorzystując fakt, ze był to jeszcze okres tzw. amnestii Radosława, nawiązał kontakt z UB i w zamian za uwolnienie aresztowanych, zgodził się na wyjście z podziemia. Polecił ujawnić się tylko podwładnym najbardziej znanym UB i tym ,którzy rzeczywiście chcieli zakończyć działalność konspiracyjną i wyjechać na ziemie zachodnie. Pozostałym polecił zakonserwować broń, przejść do głębszej konspiracji i być gotowym do zgłoszenia się na ponowną koncentrację oddziału.
24 października 1945 roku ujawnił się wraz z 9 podwładnymi przed chełmskim UB. Po wypuszczeniu z aresztu UB żony nie wyjechał z Siedliszcza i nadal kontaktował się z podwładnymi, nie podejmując jednak działalności zbrojnej. Prawdopodobnie po świętach Bożego Narodzenia planował wraz z rodziną opuścić teren województwa lubelskiego. Niestety 3 grudnia dopadła go ubecka kula. Poległ wraz z adiutantem kilkanaście dni przed 33 rocznicą swoich urodzin.
Pochowany został na cmentarzu w Siedliszczu, a jego podwładni walczyli z komuną jeszcze przez kilka najbliższych lat.
Dziś w Siedliszczu ma skromny grób i pamiętają o nim tylko nieliczni.
Opracował:Jerzy Masłowski