poniedziałek, 2 grudnia 2013

3 grudnia 1945 roku ubecy zamordowali sierżanta Eugeniusza Walewskiego „Zemstę”

3 grudnia 1945 roku  strzałami „zza węgła” chełmscy ubecy zamordowali w restauracji w Siedliszczu jednego z najdzielniejszych dowódców Narodowych Sił Zbrojnych w powiecie chełmskim.  Razem z nim zginął jego najbliższy współpracownik i  adiutant   Józef Mikusz „Kruk”.
Przez wiele lat komunistyczna machina propagandowa rozpowszechniała informacje, ze „Zemsta’ został zamordowany przez swoich  żołnierzy, za to, że ujawnił się wraz z kilkoma podwładnymi przed chełmskim UB. Wersja o nieznanych sprawcach do dziś pokutuje w większości opracowań historycznych i popularnonaukowych.  A prawda o tym wydarzeniu  od dawna dostępna jest w archiwach ubeckich przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej.
„Zemsta”, mimo ujawnienia się był dla komunistów nie do zaakceptowania ze względu na jego  kilkunastomiesięczną działalność jako dowódca doskonale zorganizowanego i niezwykle skutecznego oddziału NSZ. Oddziału, który jako jedyny, niemal bez strat wyszedł z wielkiej obławy NKWD, UB i LWP na zgrupowanie oddziałów NSZ majora Mieczysława Pazderskiego „Szarego”. Oddziału, który zadał miejscowym komunistom wiele dotkliwych ciosów i który przez okres od lipca 1944 do jesieni 1945 faktycznie sprawował władzę na terenie Siedliszcza i okolicznych gmin.
Taki ktoś jak „Zemsta” dla komunistów był, mimo ujawnienia się, nadal niezwykle groźny i nie mogąc go formalnie skazać na kare śmierci, nie zawahali się zainscenizować skrytobójczy mord, a  o jego wykonawstwo starali się obwinić  żołnierzy NSZ.
W kolejna rocznicę tragicznej  śmierci trzeba koniecznie przybliżyć tego bohaterskiego dowódcę AK i NSZ  rodem  z Siedliszcza.
Eugeniusz Walewski urodził się  28 grudnia 1912 roku w Siedliszczu. Ukończył miejscowa szkołę powszechną.
W  okresie okupacji niemieckiej należał do organizatorów konspiracji niepodległościowej w gminie Siedliszcze.  W latach 1943 – 1944 był dowódcą miejscowego plutonu Armii Krajowej.
Po wkroczeniu sowietów nawiązał kontakty z miejscową konspiracją narodową i wraz z podwładnymi przeszedł do Narodowych Sił Zbrojnych. W strukturach NSZ znalazł, to czego tak bardzo brakowało mu w Armii Krajowej – klarowny i nieprzejednany stosunek do nowego okupanta – sowietów i ich polskich pomocników – miejscowych komunistów.
Jesienią 1944 roku z  dotychczasowych podwładnych z AK i masowo garnących się do niepodległościowej konspiracji  wygnańców z Kresów  RP, zorganizował dobrze wyszkolony i uzbrojony oddział partyzancki NSZ. Kilkudziesięciu  skoszarowanych i jednolicie umundurowanych żołnierzy oddziału „Zemsty” wspomaganych było przez rozległą sieć konspiracji terenowej. Zasięg działania oddziału obejmował nie tylko gminę Siedliszcze, ale tez okoliczne tereny powiatów chełmskiego, lubelskiego, krasnostawskiego i włodawskiego.  Perfekcyjnie działająca sieć wywiadowcza umożliwiała „Zemście”   nie tylko  jawne kwaterowanie w poszczególnych wioskach, likwidację zawiązków „władzy ludowej”  i swoiste „przejęcie” posterunków milicji, ale też likwidowanie szerzącego się masowo i  jawnie popieranego przez komunistów bandytyzmu i złodziejstwa.  „Zemsta”  w zastępstwie za rozbitą aresztowaniami i wywózkami na Sybir administrację Polskiego Państwa Podziemnego, sprawował rzeczywista władzę w terenie.  W okresie  od września 1944 roku do października 1945 oddział przeprowadził kilkadziesiąt akcji  zbrojnych, głownie przeciwko NKWD, UB i LWP.
Oddział podzielony był na trzy plutony dowodzone przez „Borutę” (Stefan Brzuszek), „Sokoła”  (Wiktor Mużyło) i  „Zemstę”.
Oddział „Zemsty” w ramach Pogotowia Akcji Specjalnej wszedł w skład zgrupowania oddziałów NSZ pod dowództwem majora Mieczysława Pazderskiego „Szarego” i brał udział we wszystkich jego  akcjach. Najbardziej spektakularne to: rozbrojenie bez jednego wystrzału w dniu 24 kwietnia 1945 r.   50 żołnierzy WP stanowiących ochronę majątku ziemskiego w Kaniem  (zlikwidowano oficerów politycznych winnych morderstwa na jednym z podległych żołnierzy, a większość szeregowych na ochotnika wstąpiła do oddziałów NSZ) i  likwidacja szpiclów i donosicieli w Wierzchowinach  – 6 czerwca tegoż roku.
10 czerwca „Zemsta” zdołał wyprowadzić swój oddział bez strat z okrążenia pod Hutą w gminie Wojsławice i po rozproszeniu zgrupowania i śmierci „Szarego” zaopiekować się rannymi żołnierzami z oddziałów „Jacka” i „Sokoła”.
Po powrocie w macierzyste tereny podzielił oddział na plutony i w rozproszeniu, bez większych strat, przeczekał ubecka obławę. W sierpniu ponownie zmobilizował ludzi i przystąpił do wykonywania akcji przeciwko komunistom.
We wrześniu  chełmskiemu UB  udało się wymierzyć mu dotkliwy cios – aresztowano  żonę i kilku najbliższych współpracowników.
Wykorzystując fakt, ze był to jeszcze okres tzw. amnestii Radosława, nawiązał  kontakt z UB i w zamian za uwolnienie aresztowanych, zgodził się na wyjście z podziemia. Polecił ujawnić się tylko podwładnym  najbardziej znanym  UB i tym ,którzy rzeczywiście chcieli zakończyć działalność konspiracyjną i wyjechać na  ziemie zachodnie.  Pozostałym polecił zakonserwować broń, przejść do głębszej konspiracji i być gotowym do zgłoszenia się na ponowną koncentrację oddziału.
24 października 1945 roku ujawnił się wraz z 9 podwładnymi przed chełmskim UB. Po wypuszczeniu  z aresztu UB żony nie wyjechał z Siedliszcza i nadal kontaktował się z podwładnymi, nie podejmując jednak działalności zbrojnej. Prawdopodobnie po świętach Bożego Narodzenia planował wraz z rodziną opuścić  teren województwa lubelskiego. Niestety 3 grudnia dopadła go ubecka kula. Poległ wraz z adiutantem kilkanaście dni przed  33 rocznicą swoich urodzin.
Pochowany został na cmentarzu w Siedliszczu, a jego podwładni walczyli z komuną jeszcze przez kilka najbliższych lat.
Dziś w Siedliszczu  ma  skromny grób i pamiętają o nim tylko nieliczni. 
                                                                                          Opracował:Jerzy Masłowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz